Najstarszymi (z ok. połowy XVI wieku), zachowanymi tego typu budowlami na terenie Małopolski są dwory obronne w Jeżowie, Wieruszycach, Jakubowicach, czy Wysokiej. Ciekawym przykładem jest dwór w Graboszycach z ok. 1575 roku, w którym badania archeologiczne ujawniły pod poziomem przyziemia ślady rozpoczętych, lecz nie ukończonych narożnych alkierzy. W ich miejsce powstały dwa wydatne ryzality na dłuższych osiach elewacji. Podobny układ (ale tylko z jednym ryzalitem od frontu) ma dwór w Skrzydlnej z II połowy XVI wieku.
Osobną grupę stanowią dwory obronne południowego pogranicza, zwane często kasztelami. Należą do nich obiekty w Szymbarku, Frydmanie oraz zburzony podczas II wojny kasztel w Łapszach Niżnych.
Od połowy XVII wieku dwory bardziej zdecydowanie zaczęły zmieniać charakter z obronnych na rezydencjonalno-mieszkalne. Wzorem budownictwa pałacowego coraz większą uwagę zaczęto zwracać na wygodę i estetykę siedziby. Piętrowe, założone na planie kwadratu dwory z narożnymi wieżami zaczęły przekształcać się w parterowe, rysowane na planie prostokąta, a obronne wieżyczki przybrały formę mieszkalnych alkierzy. Dawne otoczenie – z murem i fosą – zastąpiło założenie ogrodowe i otwarty dziedziniec przed frontem.
Niemałą rolę w procesie przekształcania się budowli dworskich odegrały „traktaty” i wzorniki budowlane, jakie w okresie odbudowy kraju po zniszczeniach kozackich i szwedzkich zaczęły dosyć masowo się rozpowszechniać. Zawierały one nie tylko wskazówki dotyczące rozwiązań technicznych, ale także dokładne opisy rozkładu wnętrz i wyposażenia. W „Krótkiej nauce budowniczej Dworów, Pałaców, Zamków podług Nieba y zwyczaju Polskiego” wydanej w 1659 roku, autor (Łukasz Opaliński) opowiada się zdecydowanie za budynkiem założonym na planie prostokąta, murowanym, symetrycznym i parterowym. Dwór nazywam o jednym piętrze budynek albo z drzewa albo z muru. Ale życzyłbym, aby z muru, albowiem trwałość i przeciwko ogniowi, bezpieczeństwo i nie tak częsty koszt na poprawę, więc i nie tak wielka speza jakoby kto rozumiał, te wszystkie uwagi słusznie mur zalecają. (...) te o jednym piętrze budynki, zwłaszcza murowane, mają swój wczas osobliwy z wielu przyczyn. Naprzód stąd, że gdy nikt nade mną ani pode mną nie mieszka, żaden nic nie kołace i pod nos nie kurzy. Druga, że przestronne mogą być takie budynki, bo co bym miał na drugie piętro łożyć materyi dam na przestronność. Zwłaszcza, że ścian nie potrzeba tak miąższych jak do dwoiego piętra.Trzecia, że trwałe i do ruiny nie tak prędkie. Czwarta, że łacnej inwencjej nie trzeba wschodów wymyślać, które wielką trudność zwykły czynić, ani się po nich chodząc mordować, jeden tylko może być na samym wejściu, to jest stopni kilka, albo kilkanaście, a drugi w tyle od ogroda. Na koniec wiatrom nie tak podległe, a zatym i zimnu, na które w naszym „septemtrionie” największy ma być respekt. Więc pozór swój przecie mieć mogą, zwłaszcza kiedy na wyniosłym miejscu dla prospektu i gdy dach do wysokości ścian proporcjonalny.
W ostatecznym przesłaniu autor „Krótkiej nauki...” podsumowuje: dobre budowanie ma trzy mieć okoliczności: naprzód moc i gruntowną trwałość, potem wczas i wygodę, nakoniec kształt i piękny pozór. Z tych dwie pierwsze koniecznie zachować potrzeba, trzecią ile być może.
Zasady te stały się wyrocznią na kolejne dwieście lat... |